Właścicielka firmy kosmetycznej KANN. Rozpoczęła kosmetyczną rewolucję w męskiej pielęgnacji.

Anna Goławska: Wszystko zaczęło się od szukania pomysłu na urodziny… Proszę powiedzieć, jak dokładnie powstał pomysł na markę KANN i ile czasu minęło od pomysłu do jego realizacji?

Pomysł na założenie KANN powstał w momencie, gdy poszukiwałam męskich kosmetyków, które wzbogaciłyby kosmetyczkę mojego Mężczyzny o coś więcej jak mydło czy dezodorant. Ich wyobrażenie miałam w głowie i takiego ideału szukałam. Po pewnym czasie, zdałam sobie sprawę, że abym mogła kupić takie produkty, ktoś musiałby je wcześniej wyprodukować. Swoją wizją, przemyśleniami i małym rozżaleniem podzieliłam się z moim obecnym mężem. Mój Mężczyzna przyznał mi wówczas rację, że oferta dla mężczyzn pod względem dostępnych kosmetyków męskich, jest licha i mężczyźni w poszukiwaniu naturalnych i wielofunkcyjnych kosmetyków zmuszeni są do zakupu kosmetyków dla kobiet. Wtedy postanowiliśmy to zmienić i wprowadzić na rynek produkty, które będą zaprojektowane w każdym calu dla mężczyzn i pod ich gust.

Na pomysł stworzenia tych produktów wpadliśmy w 2016 roku. Przez następny rok jeździliśmy na przeróżne branżowe targi dla producentów kosmetyków, gdzie poszukiwaliśmy inspiracji oraz sprawdzaliśmy czy jesteśmy w stanie unieść taki rodzaj biznesu. W przeciągu tych 12 miesięcy zebraliśmy wiele cennych informacji, ja stworzyłam szkice receptur i w pewnym momencie stanęliśmy przed poważną decyzją czy wyjść ze strefy marzeń i powołać KANN do życia. Pełni obaw i nadziei kilka dni później założyliśmy firmę. W tym roku na początku sierpnia KANN skończy 3 lata. 

Anna Goławska: Czy miała Pani wcześniej doświadczenie w prowadzeniu biznesu lub w branży kosmetycznej? W jaki sposób przygotowywała się Pani do wejścia na rynek?

KANN to moje pierwsze kosmetyczno – biznesowe dziecko. Wchodząc w ten świat miałam tylko 25 lat, skończone studia i plan, co zamierzam dalej robić. 

W pojawieniu się na rynku kosmetycznym bardzo pomogły mi studia kosmetologiczne na Collegium Medicum w Bydgoszczy oraz Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam dostałam porządną dawkę wiedzy, która później zaowocowała rdzeniem KANN. 

Anna Goławska: KANN to prawdziwa rewolucja – wegańskie kosmetyki dla mężczyzn w całości produkowane w Polsce. A jaki był pierwszy odbiór produktów przez grupę docelową?

Na samym początku mężczyźni patrzyli na nas z ciekawością i z dystansem. Stąd w pierwszej fazie naszymi odbiorcami były głównie kobiety, które kupowały kosmetyki dla swoich mężczyzn. To właśnie dzięki nim wielu facetów odkryło, że kosmetyki mogą być zupełnie inne niż te, z którymi mieli do tej pory do czynienia. To wspaniałe uczucie, gdy ci sami klienci, którzy niekoniecznie byli wtedy gotowi na wejście w kosmetyczny świat, teraz sami do nas wracają!

Naszym początkiem, gdy KANN pojawił się w świadomości wielu ludzi były jedne z jesienno – zimowych edycji targów kosmetycznych w Warszawie. Podczas nich utwierdziliśmy się w przekonaniu, że wielu ludzi czekało na takie produkty jak nasze i, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty.

Anna Goławska: Proszę powiedzieć, kto głównie kupuje kosmetyki dla mężczyzn – panowie, czy panie w ramach prezentu?

Zarówno kobiety jak i mężczyźni kupują męskie produkty kosmetyczne. Zdecydowana większość mężczyzn nabywa nasze produkty w sklepach internetowych, natomiast w sklepach stacjonarnych przeważają kobiety. To mit, że męskie kosmetyki są kupowane tylko na prezent. W Polsce obecnie bardzo dużo mężczyzn dba o stan swojej skóry lecz się tym nie chwali. Wielu z nich została przekonana do pielęgnacji przez swoje partnerki, inni sami się tym interesują i inwestują w swój wygląd.

Anna Goławska: A jak wynika z Pani doświadczenia – czy bycie zadbanym mężczyzną w Polsce to norma, czy panowie podchodzą do tematu z lekkim dystansem?

Trzeba przyznać, że odkąd modny stał się styl lumberjack, czyli na tzw. drwala, mężczyźni chętniej zaczęli sięgać i testować różne produkty kosmetyczne. Dla wielu mężczyzn posiadanie brody stało się społecznym przyzwoleniem na stosowanie kosmetyków, a ich używanie stało się społeczną normą. Ale bez względu na to czy facet ma brodę czy też nie, większość z polskich mężczyzn chce o siebie dbać. Problem leży jednak w tym, że nie wiedzą jak i czym. Gubiąc się w tym gąszczu informacji, często odpuszczają sądząc, że pielęgnacja jest trudna i skomplikowana. Niechęć do stosowania kosmetyków, dystans do nich, bierze się z niewiedzy i nieprzyjemnych doświadczeń oraz otoczenia, które często karmi się nieaktualnymi stereotypami. My swoimi kosmetykami pokazujemy, że może być inaczej.

Anna Goławska: Na koniec proszę powiedzieć jak to jest być “kobietą biznesu”? Czy coś Panią zaskoczyło? Z jakimi wyzwaniami mierzy się Pani każdego dnia?

Prowadzenie własnego biznesu to ogromna odpowiedzialność i momentami trudne zadanie. KANN prowadzę wraz ze swoim mężem i początkowo obawiałam się czy jako para w życiu i biznesie, podołamy wielu sprawom. I bardzo zaskoczyło mnie  jak sprawnie współdziałamy w każdej kwestii, jak potrafimy się uzupełniać. 

Naszymi obecnym największym wyzwaniem jest praca w czasach pandemii. Koronowairus teraz mocno dyktuje nam warunki.  Wiele naszych wcześniejszych planów musieliśmy odłożyć w czasie, pewne projekty wstrzymć, by dać szansę innym, które planowaliśmy wprowadzać dopiero za jakiś czas. Dużą część mojej pracy wypełniają przygotowania graficzno – merytorycznych materiałów, aby KANN był atrakcyjny pod względem wizualnym i przyjemnie się go czytało. To nie jest łatwa i lekka praca, ale gdy dostaję wiadomości, w których ktoś dziękuje mi za rozwiązanie jego problemu skórnego, jest tego warta. 

Zainteresował Was temat inspirujących kobiet?
Zapraszam do kolejnego wpisu z cyklu „Kobiety petardy”. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *