Babcia – jaka jest, każdy wie. Rozpieszcza smakołykami, podstawia wielki talerz z pomidorówką, kiedy jest ci źle i zdradzi jak zrobić pyszne pierogi, żeby zaplusować przed facetem. Wiele przeszła, dużo widziała, a jeszcze więcej słyszała. Taka właśnie jest i ona – babcia Irena. Choć żyjemy w tym samym czasie, świat widziany jej oczami jest zupełnie inni niż widziany przez pokolenie dzisiejszych 25,30 latków. A jak jest ze związkami? Bo przecież miłość to nie wymysł XXI wieku…
-Od ponad 60 lat budzę się przy tym panu – pokazuje na swojego męża Stanisława – i wciąż nie mam go dosyć – śmieje się.
-Czyli model nie popsuł się od razu po wygaśnięciu gwarancji? – pytam.
-A w życiu! Na takie „modele” gwarancji nie ma. Zresztą, jeśli coś się psuje, to trzeba to naprawić, a nie od razu wyrzucić. A nawet jak się trochę popsuje, to warto zostawić, może się jeszcze przyda – wskazuje za kupkę niepotrzebnych gratów, w tym stary żyrandol i kubek z ułamanym uchem.
-No dobra, a jak to było z początkami? Teraz mamy Tindera, portale randkowe i ogólnie „Internety”, które załatwiają nam sprawę wyjścia do ludzi – pytam.
-No to cię zaskoczę. Wszystko zaczęło się od potańcówki.
-Czyli najpierw balety, potem miłość?
-Gdy tylko wszedł do sali tanecznej, to spojrzał na mnie i od razu powiedział kolegom, że on już znalazł sobie dziewczynę na wieczór. Potańczyliśmy trochę, no i „zarezerwował” mnie, nie tylko na wieczór, ale na kolejne lata.
-Ale tak bez wcześniejszego porównywania cech osobowości, wysyłania sobie fotek, randek w ciemno? -nie dowierzam.
-O randka to była! Romantyk zabrał mnie na targi drobiu i wygrał kurczaka. Pokaż mi chłopaka, który w dzisiejszych czasach zrobi coś takiego – śmieje się babcia Irena.
-Ale gdyby zrobić fotkę, to nieźle by się szerowało w sieci-stwierdzam.
-Szorowało?
-Nie, szerowało, czyli ludzie by to sobie pokazywali.
-Ale po co to pokazywać? – dopytuje staruszka.
-…bo wszyscy tak robią?
-Patrząc na innych, zapominamy, żeby patrzeć na siebie. Internet to wolność, a zbytnia wolność to pokusy, zdrady. Uczciwość odrywa tutaj kluczową rolę. W ogóle kiedyś ludzie mieli twarde zasady. Nie dopuszczali myśli o rozstaniu.
-A teraz czasem nie dopuszczają myśli o stałym związku – dopowiadam.
-Zgadza się, choć naprawdę nie potrafię tego zrozumieć.
-Ja też, choć jestem młodsza. Skończmy lepiej temat i chodźmy lepić pierogi, co? – proponuję.
-Dobra, ale zróbmy trochę z owocami, bo wiesz… dziadek takie bardzo lubi…- dodaje.