Nazywam się Ania i jestem kobietą. Mam wzdęcia, gazy, a czasami zdarza mi się także nie trzymać moczu. A przynajmniej tak twierdzą reklamy, które atakują mnie w radiu i telewizji.

Reklamowy brutal

Niezależnie od tego, czy jesteś studentką, matką, lesbijką, jeżeli jesteś kobietą, reklamowy świat jest dla ciebie bezwzględny. Z telewizji dowiesz się, że brzydko pachnie ci z ust, a z radia, że jesteś jak tornado i przez stres niszczysz wszystko na swojej drodze. W tym samym czasie, na te samej planecie mężczyzna – bohater, może mieć „chwilę słabości” i jedynie potrzebuje czasem tabletek na potencję.  Dlaczego to głównie kobiety są skazane na rozbawione spojrzenia mężczyzn i pytania „też tak masz?”. I nie chodzi tu o feminizm, ale zdroworozsądkowe podejście. Przecież wyżej wymienione dolegliwości nie dotyczą tylko jednej płci.

Nie taki SUPERman

Faktem jest, że to właśnie przedstawicielki płci pięknej większą uwagę zwracają na zdrowie i pojawiające się przypadłości. Wizyta u lekarza lub w aptece również nie jest plamą na ich honorze. Czy jednak nie da się podejść do tematu z większą subtelnością, tak by nie powodować dyskomfortu u odbiorcy? Według GUSu średnia długość życia mężczyzn w naszym kraju wynosi 71 lat, a kobiet – 79,7. Te same badania pokazują, że panowie nie dość, że żyją krócej, to najczęściej umierają na serce. A co wpływa na słabszą kondycję serca? Stres, cholesterol, otyłość, nadciśnienie. Z nim w parze idą z kolei objawy takie jak nerwowość czy problemy gastryczne. Okazuje się, że jednak mężczyzna też miewa różne nieprzyjemne dolegliwości związane z chorobami.   Media pochylają się nad wizerunkową wpadką producenta napoi energetycznych, kontrowersyjnym hasłem w jednej z reklam niemieckiego dyskontu („Słodki jeżu”), czy grafiką dostawcy energii w rocznicę powstania warszawskiego z napisem „Poświęcenie to wielka energia”. Nikt nie wycofuje jednak reklam z powodów zaburzenia poczucia estetyki u osoby, o której mowa w materiale. Owszem „jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce”, ale grunt to kreatywne i wysmakowane podejście do tematu.

Kto zawinił?

Tu trzeba by było zastanowić się, kto tak naprawdę zawinił. Producenci, którzy zaakceptowali reklamy dostarczone przez agencje? Agencje reklamowe, które proponują takie „kwiatki”? Komisja etyki reklamy, która mogłaby stworzyć odpowiednie zapisy regulujące treści reklam? Czy może samo społeczeństwo, które oficjalnie nie zgłasza większych uwag do prezentowanych komunikatów?

Ciężko powiedzieć, ale może lepiej nie drążyć tematu, bo huragan „Anna” znów zaatakuje, a zniszczeń przez niego wywołanych nie pokryje żaden program rządowy…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *